top of page

PROSZĘ CZEKAĆ                   PROSZĘ CZEKAĆ              PROSZĘ CZEKAĆ               PROSZĘ CZEKAĆ

Anchor 13

zdjęcia:

 

BLACKBIRD 

David Harrower

 

tłumaczenie: Ewa Partyga

Teatr Dramatyczny Warszawa

premiera 28.10.06

czas trwania 1:30 h

 

reżyseria: Grażyna Kania

scenografia i kostiumy: Sabine Mader

 

obsada:

JULIA KIJOWSKA Una, ADAM FERENCY Ray

MAGDALENA LIS/KAROLINA KOWALCZYK dziewczynka​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​​

FESTIWAL w Zabrzu:

NAGRODA AKTORSKA 
dla 
Julii Kijowskiej i Adama Ferencego

NAGDRODA ZA SCENOGRAFIĘ 

dla Sabine Mader

FELIKS WARSZAWSKI 2007

dla Julii Kijowskiej za rolę UNY

FELIKS WARSZAWSKI 2007, 

WARSZAWSKA NAGRODA TEATRALNA: 

NOMINACJA za najlepszą reżyserię, 

kobiecą i męską rolę główną

SPOTKANIA TEATRALNE Olsztyn

FESTIWAL TEATRALNY KONTAKT Torun

 

PRASA

DZIENNIK ZACHODNI, 28.10.07

Bulwersująca konfrontacja

Henryka Wach-Malicka

(...) Reżyserująca spektakl Grażyna Kania nie podpowiada widzowi, która z "prawd" - a każda z postaci ma ich kilka i zmienia swoje wyznania wraz z biegiem rozmowy - jest prawdą rzeczywistą. (...)  Aktorzy tak konstruują postacie, że każda z deklaracji wygląda na prawdopodobną! I to, że Una naprawdę darzyła Raya dziecięcym uwielbieniem. I to, że Ray naprawdę pokochał nad wiek rozwiniętą dziewczynkę. I to wreszcie, że oboje kłamią, kryjąc własną winę. Aktorzy unikają grzechu dosłowności, co przygotowuje idealny grunt pod dwuznaczną pointę z inną małą dziewczynką w roli głównej. 

Przedstawienie Teatru Dramatycznego ma niespokojny, amplitudowy rytm, wygrywany z mistrzowską precyzją. Sceny, w których do głosu dochodzą emocje gwałtowne, grane są tak, jakby aktorom brakowało słów. Zdania zachodzą na siebie albo urywane są w połowie. Wtedy gdy do głosu dochodzi refleksja, na plan pierwszy wysuwa się milczenie i łagodna barwa głosu.

Całość: e-teatr.pl

 

E-TEATR.PL, 03.06.2007

Kontakt. Dzień siódmy.

Ewa Hevelke

Reżyserce udało się połączyć skrajne uczucia: odrazy w stosunku do Ray'a, potępienia jego czynu oraz zrozumienia dla pierwszej fascynacji budzącej się świadomości dwunastoletniej dziewczynki i jej postępowania. Ten związek trafnie podkreśla scenografia. Jest to jasny pusty pokój w biurowcu, zaśmiecony plastikowymi kubkami i talerzami. Jednak, nawet przedmioty poniewierające się po podłodze, wysypujące ze śmietnika i zalegające parapety, pozostają nieskazitelnie białe. Kiedy bohaterowie zaczynają rozrzucać je i kopać, wygląda to jak eksplozja. Dobrze się bawią, Lecz Una, chociaż przyszła, chciała spotkania i dalej nosi w sobie pierwsze uczucie, ucieka przed mężczyzną. Nie jest to swawolne umykanie, które liczy na dogonienie, ale paniczny sprint na drugi koniec pokoju. 

Związek kata z ofiarą jest dożywotni. Przywiązana jest ofiara, a nie napastnik. On ułożył sobie życie, znalazł inną kobietę, chociaż przez moment mamy wątpliwości, czy aby to prawda. Una na pewno kłamie opowiadając o istniejącym gdzieś człowieku, którego głęboko kocha i ma nadzieję z nim być. Mężczyzną jej życia jest Ray i on zostanie do końca w jej pamięci i sercu. 

Całość: e-teatr.pl

 

OPCJE nr 4, 11.01.2007

Lot w ciemności nocy

Julia Hoczyk

Wszystko w jej spektaklu wypływa ze słów, jakie padają między postaciami. Słowa odkrywają prawdę o nich samych, obnażają najmniejsze kłamstwo i niechęć mówienia do końca o tym, co boli. (...) Kania odsłania tylko motywy kierujące bohaterami, przedstawia ich historię, w miarę upływu spektaklu ukazując coraz to nowy jej wycinek. Stopniując napięcie, niczego nie dopowiada, nieustannie łamie schemat kata i ofiary, domagając się od widzów moralnej - choć nie tylko - oceny wydarzeń. To teatr przejmujący do szpiku kości, uciekający tak od publicystyki, jak dosłowności. Nieprzyjemny, ale mądry i wnikliwie przyglądający się ludzkiej kondycji. Teatr na dziś - męski, choć będący dziełem kobiety. Może warto więc, aby Kania częściej zaglądała do polskich teatrów?

Całość: e-teatr.pl

 

TWÓJ STYL, 29.12.2006

Jedna z najciekawszych premier sezonu

Jacek Wakar
 (...) (Reżyserka) stawia pytania, zamiast formułować gotowe odpowiedzi. Nie są najważniejsze skutki zła, ale jego przyczyny. (...) Grażyna Kania nie włącza się do dyskusji na temat seksualnych wynaturzeń. Nie dopuszcza do jednoznacznej oceny bohaterów. Czy Ray odpokutował swój grzech i powinien dostać szansę na nowe życie? 

Czy Unie uda się wymazać przeszłość, zapomnieć? Z takimi pytaniami zostawia nas jej kameralna inscenizacja. Wspaniałe aktorstwo Kijowskiej i Ferencego potęgują wrażenie. Psychologiczny teatr w najlepszym gatunku.

Całość: www.e-teatr.pl

 

NEWSWEEK, 06.11.2006
Czy pedofil jest diabłem?
Mariusz Cieślik
(...) Szok - to pierwsze słowo, które pada ze sceny. I stan, w jakim przez większość czasu pozostaje publiczność oglądająca "Blackbird" Davida Harrowera w reżyserii Grażyny Kani. Jest to tym dziwniejsze, że nikt nie chce nas na siłę szokować, że nie ma w tym spektaklu przemocy ani seksu. Jest tylko dwoje ludzi, którzy ze sobą rozmawiają. Już dziś można powiedzieć, że spektakl warszawskiego Teatru Dramatycznego, który miał premierę kilka dni temu, będzie jednym z największych wydarzeń rozpoczynającego się sezonu. Zarówno ze względu na entuzjastyczne recenzje, jak też świetne role Adama Ferencego i Julii Kijowskiej grających dwójkę głównych bohaterów.(...)

 

DZIENNIK, Warszawa 03.11.06

Czyste intencje

Jerzy Koenig

(...) Młoda Julia Kijowska i Adam Ferency. Ludzka prawda dwóch postaci, które szamocą się z przeszłością, w której przytrafiła im się nieszczęsna przygoda erotyczna. Nie to jest ważne, że każde zna jej inną wersję, ale to, że i dziś, po dramatycznej spowiedzi, nie potrafią dojść do "grzechów odpuszczenia". Gdyby to był teatr publicystycznej aktualności, próbujący naprawiać nasz zepsuty świat, mielibyśmy do czynienia z nieznośnym kiczem obyczajowym. Autor, reżyserka, oboje aktorzy zajęli się nie interwencją, ale dramatem człowieka. Mam poczucie, że zajmuje ich nie drastyczność, nie motyw wykorzystania seksualnego, pedofilii - które stają się tu ledwie pretekstem - lecz opis jakiejś kondycji ludzkiej. Przykre to przedstawienie. Ale poza bólem jest w nim szczerość. Na tle dość powszechnego udawactwa - jest to teatr czystych intencji. 

Całość: e-teatr.pl

 

DZIENNIK, 02.11.2006

Poruszające przedstawienie Grażyny Kania
Jacek Wakar
(...) Grażyna Kania i jej aktorzy nie zamieniają teatru w telewizyjne studio programu "Interwencja". Nie interesują ich uogólnienia ani stwierdzanie, że to fatalnie, że starsi panowie molestują małe dziewczynki. No fatalnie, ale od takich prawd nie jest teatr. Teatr wystawia rachunek krzywd, ale nie oczekuje jego spłaty. (...) Siła przedstawienia Kani, aktorstwa Kijowskiej i Ferencego polega właśnie na tym, że oglądając "Blackbird", trzeba uwolnić się od najbardziej nawet słusznych sądów. Zapomnieć o gazetowych czołówkach z tych dni. Spojrzeć na Raya i Unę jak na parę postaci z antycznej tragedii. (...) 
Julia Kijowska to talent nieprzeciętny. Wymyka się stereotypom urody, bywa twarda, kanciasta, by za chwilę dać swej bohaterce miękkość i bezradność. Jej Una próbuje oskarżać mężczyznę, ale brakuje jej sił. To kobieta zaplątana we własną dziecięcą przeszłość, a dziś w seksualność. Odważna, wytrzymana rola. Jakże odległa od wytartych aktorskich ścieżek. Imponujące, jak w jej cień świadomie usuwa się Adam Ferency, jak świadomie zostawia pierwszy plan młodszej koleżance. (...) Oboje aktorzy tworzą duet, jakiego naprawdę dawno w polskim teatrze nie mieliśmy - bólu i ostrości, ułamków czułości i współczucia. Takie też jest przedstawienie Grażyny Kani - zrobione z bólu, a nie z niepotrzebnej drastyczności. Dla tych, co w sztuce gardzą najsłuszniejszą nawet, najbardziej aktualną publicystyką. 

 

GAZETA WYBORCZA, Warszawa 30.10.06
Kto jest winny molestowanu?
Joanna Derkaczew
(...) Wrażenie zamknięcia potęguje szczelna, tekturowa scenografia Sabine Mader. Walające się wszędzie plastikowe kubki są jak gorzki komentarz do życia bohaterów. Nikt nie myje jednorazowych naczyń. Nikt nie wyczyści też raz spaskudzonych życiorysów. (...) "Blackbird" staje się ważnym głosem w dyskusji o granicach odpowiedzialności za słowa i przeszłość. Przede wszystkim jednak przypomina o piętnie, jakim społeczeństwo naznacza ofiary. Piętnie gorszym często niż sama zbrodnia.

                                                                                                            

RZECZPOSPOLITA, Warszawa 30.10.06
Zbrodniarz nie może udawać niewinnego

Jacek Cieślak
Problem pedofilii i gorąca dziś kwestia, czy popełnione w przeszłości przestępstwo ma przekreślać człowieka na całe życie - nie dają spokoju po obejrzeniu " Blackbird" Davida Harrowera w reżyserii Grażyny Kani. (...) Fascynujące jest to, że na spektakl można spojrzeć z innej perspektywy, wykluczającej (...) schemat kata i ofiary. Ale według mnie tak może myśleć tylko osoba przesadnie wyrozumiała, uwiedziona przez piękne, choć puste słowa Raya. Scena finałowa, gdy w obecności dawnej kochanki pojawia się dwunastoletnia pasierbica z nowego związku mężczyzny, każdego z widzów stawia przed strasznym dylematem: zaufać mu czy dzwonić na policję?

 

WIRTUALNA POLSKA, 02.11.2006
"Blackbird" w Dramatycznym

Kalina Zalewska
(...) Reżyserka i aktorzy pozwalają wybrzmieć tym pytaniom i na tym polega ukryta siła spektaklu. Julia Kijowska i Adam Ferency budują swoje role z rozmysłem, pokazując napięcia między bohaterami, strach, żądzę odwetu, wyrzuty sumienia i bliskość ludzi na zawsze połączonych przez traumatyczne dla obojga wydarzenie z przeszłości. Aktorzy tworzą ciekawe, dojrzałe role, stawiające poważne pytania skierowane do dorosłej publiczności. 

 

Pozostałe recenzje: e-teatr.pl

Anchor 14
Anchor 15
Anchor 16
Anchor 17
Anchor 18
Anchor 19
Anchor 20
Anchor 21
Anchor 22
Anchor 23

Aufzeichnung: Teatr Dramatyczny

bottom of page